przed

.

stała przed i paliła cienkiego papierosa, maska jej przeszkadzała i co jakiś czas ją poprawiała. stukała obcasem o schody i patrzyła przed siebie.

weszła do środka

bb wyszła przed klub trochę się przewietrzyć i zakurzyć. trochę zmarzła, bo nie wzięła z szatni swojej kurtki, czy innego płaszcza, ale to nic, bo odczuwała coraz mnie chłodu wraz z tym jak ogarniał ją stan przyjemnego alkoholowego upojenia. pewnie wzięła drinka na wynos.

poker fejsik wyszedł, aby zapalić papieroska i zażyć świeżego powietrza, bo w środku było duszno i parno. - cześć, fajne pończochy - zagaił do bb, odpalając camelka zapalniczką, kupioną w pierwszym lepszym kiosku ruchu, bo wiecznie gubił zapalniczki, więc kupował taki badziew. jeszcze trochę, a przeniesie się na zapałki. zlustrował dziewczynę wzrokiem i wsadził sobie fajka do ust.

-cześć, fajne slipki - odpowiedziała, posyłając mu uroczy i niewinny uśmieszek, bo pewnie był przebrany za faceta w rajtuzach, czy innego supermena, bądź też spider. zaciągnęła się papierosem, nie wypuszczajac mu nawet dymu w twarz, alleluja - trochę mi zimno, możesz użyczyć mi swojej marynarki, czy cokolwiek to jest.

mógł być spider-manem!
- to jest peleryna niewidka - wytłumaczył, zdejmując z siebie niebieską pelerynkę, to co, że spider nie miał peleryny. on był spidermanem w pelerynie, bo lubił łamać stereotypy. narzucił na nią ów ciuch i wyciągnął jej z dłoni drinka, bowiem sam nie wpadł na pomysł, aby wziąć alko na wynos, a szkoda. zamoczył wargi w trunku i przeczesał placami włosy, a raczej chciał to zrobić ,ale zapomniał, że ma na głowie jakis worek, tzn taką maskę jak czepek, czy jak to inaczej opisać, w każdym bądź razie taka jak miał spider. pomyślał sobie, że zapewne fryzura mu sie zepsuła!

-dziękuję ci dobry człowieku - odpowiedziała więc, owijając się peleryną niewidką w taki sposób, żeby jej gdzieś nie spadła i nie znikla, bo mieliby wtedy problem, nie sądzisz? - więc co sądzisz o takich imprezach? jak dla mnie mogłabym chodzić tylko na takie - zachichotała i nie wiedziała z czego właściwie się śmieje, ale to nic, od tego są imprezy - czuję się jak pieprzona kirsten dunst - dodała jeszcze, patrząc na jego maskę - przyczepisz się do ściany do góry nogami i wtedy się pocałujemy? - lubię tę scenę.

ja też!
- lubię takie imprezy, są cholernie intrygujące i niebanalne - odparł, dopijając alkohol, po czym zrobił kilka kroków i wyrzucił kieliszek, bowiem stwierdził, że nie będzie z nim stał jak kretyn. niezłe rozumowanie, ale wybaczamy mu, bo jest kochany. - ja nie, znaczy nie czuje się jak maguire, bo jestem przystojniejszy - zaśmiał się, nie ma to jak wrodzona skromność, której zresztą nigdy mu nie brakowało. - tylko i wyłącznie jeśli będziesz grzeczna - stwierdził, zastanawiając sie jakim cudem miałby sie przyczepić. chyba będzie zwisał głową w dół z kanapy, a ona będzie leżeć na podłodze xd

hahaha, to byłoby zajebiste i jeżeli wypiją odpowiednio dużo lub odpowiednio oprocentowane, że tak powiem trunki, wszystko jest możliwe - skoro tak mówisz.. - przechyliła głowę, oglądając go jak zwierzątko w zoo, miejmy nadzieję, że nie utożsamiała go z czerownodupnym pawianem - pozostaje mi tylko ci zaufać, bo to dobry znak. to znaczy maguire nie jest jakiś powalający. wolałam go w masce - uśmiechnęła się wesoło - ale to chyba nie najlepszy temat na rozmowę w taki miły wieczór - rozejrzała się i rzuciła papierosa na chodnik przydeptując go swoją platformą - wracamy?

- uwierz mi, że mnie wolałabyś bez maski - wychrypiał seksownie, ujmując jej dłoń w swoją większą - si, w takim razie chodźmy do środka - zafalował brwiami, niestety tego nie zauważyła, ponieważ miał zakrytą twarz. wrócili do lokalu, gdzie możesz zacząć.

dzięki! ;p

siedział przed i palił fajki