loża vip

jack siedział na jednej z kanap i pił swojego drinka. cudownie czuł się w swoim przebraniu, był po prostu anonimowy i nikt go nie znał. oczywiście, palił także papierosa.

diana sączyła mocnoprocentowego drinka, rozsiadając się na sofie, zakładając nogę na nogę, wiec wszyscy mogli podziwiać jej zgrabne nogi sięgające nieba. miała na sobie elegancką, drogą sukienkę, do tego jakąś stylową maskę, pewnie również perukę, by jej nikt, absolutnie nikt nie poznał. do tego usta pociągnięte czerwoną szminką i wysokie obcasy.

mozart wbił się do loży dla vipów, myśląc sobie, że co to za wi aj pi bez niego - cześć wszystkim - zawołał więc, wciskając się gdzieś pomiędzy dianę, a królika z butelką piwa. plebejsko, ale tanio.

podszedł do niej więc jackjazz! usiadł sobie obok niej, zaraz poprawiając swój kołnierzyk bo był strasznym pedantem jeżeli chodzi o takie rzeczy. był doskonale przybrany, nikogo mu nie przypominała niestety, więc tym lepiej dla mnie bo ja też nie wiem co i jak. uśmiechnął się do siebie i napił się drinka - hm, i jak moja droga nieznajoma? dobrze się bawisz? - wypowiedział zdanie z odpowiednim akcentem.

- cześć chłopaki - powitała się, unosząc lekko swoją szklankę z drinkiem w ramach toastu - z tego co widzę impreza jeszcze się nie zaczęła - starała się mówić jak najniżej, by jej kamuflaż obejmował również głos - ...ale myślę, że zabawa będzie przednia zwłaszcza, że mam przy sobie króliczka i delikwenta przeświadczonego o tym, że panuje sars - zachichotała, po czym posłała im przepraszające spojrzenie, którego nie było widać - pierwszy raz jstem na takiej imprezie.

-przeprałaś się za lady gagę? - zapytał, przyglądając się jej masce, bo to pierwsze co przyszło mi do głwoy, kiedy zobaczyłam awatar. w każdym razie mozart nie planował w najbliższym czasie zasiąść do pianina czy innego sprzętu, a jedyny sprzęcik jaki chciał wykorzystać to jego penisek, więc drżyjcie narody, nadchodzi gwałciciel - ja też nie, ale juz mi się tu podoba - objął ją ramieniem, szukając wzrokiem innych dziewczyn, godnych jego uwagi.

- no no proszę proszę - pokiwał głową i napił się drinka. zaraz spojrzał się na rękę chłopaka na jej ramieniu i uśmiechnął się do siebie - mam nadzieję że będzie wszystko w porządku i nikt nas nie okradnie albo nie napadnie... ja też jestem pierwszy raz na tej imprezie, ej właśnie, może chodźmy potańczyć - zaproponował wszystkim, może w końcu oderwie biedną dziewczynę od niego, chciał jej coś złego zrobić! więc ich obserował. może to psychopata jakiś jest!!

wbił tutaj poker face, śpiewając sobie jakąś pioseneczkę, pewnie leady gagi z racji swojego niczku. lubił takie przyjęcia, bo zawsze intrygowało go kto jest kim i dlaczego wygląda jak debil. on sam wyglądał przystojnie bardzo, zresztą jak zwykle. nawet jeśli jego twarz zdobiła maska. - cześć wszystkim! - przywitał sie, bo dlaczego nie, po czym zasiadł wygodnie na kanapie i zamówił sobie whisky z lodem.

okej unusual przyszła tutaj i usiadła na jednej z kanap przyglądając się pomieszczeniu. odwróciła się w stronę zamaskowanych xd, przyglądała się chwilę po czym odwróciła się z powrotem patrząc na swoje paznokcie, ojej

- nie, za marilyn monroe. nie znosze lady gagi - złożyła usta w dzióbek i wzruszyła lekko ramionami. przeczesała kościstymi palcami swoją perukę, pewnie bała się, że spadnie jej z głowy w najmniej odpowiednim momencie, jednak jak na razie się trzymała, więc nie było tak źle. - widzę, że powietrze wypełnia tutaj głównie testosteron, cześć - przywitała się z nowoprzybyłym - ok, mogę zatańczyć, ale tylko jak postawisz mi kolejnego drinka - uśmiechnęła się lekko. chyba była zbyt trzeźwa, by ruszyć w tan. to mi przypomina killing kitties ten klub we francji, gdzie ludzie w maskach przychodzą, by anonimowo uprawiać seks, a szef całego klubu może soie wybrać jakiekolwiek lasie/lasiów którzy mu się spodobają, a oni musza z nim nakręcić film w jego sypialni ;o

myślę, że fakt, iż siedziała na uboczu, a przynajmniej tak to odebrałam, sprawił, że zyskała sobie zainteresowanie takiego przystojniaka i casanovy jakim był mozart, który w mgnieniu oka znalazł się obok unusual, w razie gdyby koś nie wiedział o kim piszę, bo istnieje takie prawdopodobieństwo, dopiero się zorientowałam - cześć - chodź tu malutka, zrobimy krasnoludka.

spojrzał się na dianę - chcesz zatańczyć? chodźmy więc zatańczyć - pokiwał głową i spojrzał się na nią znowu. uśmiechnął się do siebie i oblizał usta, napił się swojego drinka. zaciągnął sie papierosem którego właśnie zapalił, bardzo dużo palił!

- cześć - odwróciła się w stronę mozarta, mogła wziąć jakąś koleżankę, a tu tak sama, smutne. już chciała się przedstawić, podać imię odkryć buźkę, ale dzisiejsza impreza nie na tym polegała, fakt! w tym momencie była strasznie ciekawa z kim ma do czynienia, chciała choć skrawek twarzy odsłonić.

rzeczywiście powietrze wypełniał tutaj głównie testosteron, więc możecie podesłać tutaj jakaś lasię, bowiem fejs chyba się nudził, bo zajmował się właśnie gruchaniem kostkami lodu, które znajdowały się w jego szklaneczce i podziwianiem pięknych pań tu zgromadzonych, które miały ładne nogi i wyglądały wyjątkowo atrakcyjnie. dobrze, że się nie ślinił.

- za mało wypiłam - oznajmiła króliczkowi, który chyba nie usłyszał jej poprzednich słów. cały czas w środku diany panował lekki stresik, że jest tu ktoś kogo zna i że ten ktoś ją rozpozna, co w sumie graniczyłoby z cudem. posłała siedzącego na uboczu popopopoker fejs, któremu posłała milutki uśmiech, po czym zamoczyła usta w swojej szklance, zostawiając na jej brzegu ślad czerwonej szminki, po czym oblizała usta dość seksownie..

uśmiechnął się do niej, myśląc pewnie o tym samym o czym ona, jednak panował nad swoimi zachciankami i tym podobnymi, trzymając ręce przy sobie. no, powiedzmy, bo bawił się jej miękkimi włosami, w które miał ochotę wsadzić głowę, żeby sprawdzić jak pachną, czasami brało go na takie zagrania, bywał uroczy - chcesz zatańczyć? - wyszeptał jej na uszko.

- no to skoro za mało wypiłaś, to idziemy do barku się upić! - zaproponował a ja chyba nie umiem grać i zaraz sobie pójdę po prostu. rozejrzał się dookoła, wszędzie było pełno dziewczyn o pięknych długich nogach, nie żeby diana takich nie miała. uśmiechnał sie do siebie i poprawił swoją maskę, bo zaraz mu zleci i ujawni swoją tożsamość. ciekawe to by było gdyby tak było. no ale. zapalił więc papierosa.

poczuł sie ignorowany i uciekł, myśląc sobie, że miał tutaj do czynienia z jakimiś rumunami ufarbowanymi na biało ;<

nie ogarniam zbytnio, nie jestem przyzwyczajona do takiego grania xd
w każdym razie dd uniosła brwi a słowo upić, jednak uznała, że to chyba najlepsze wyjście do przetrwania dzisiejszego wieczoru. czegokolwiek nie napisze, to mi się wydaje, że wiecie kim jestem xd - no...hmm...dobrze? - uśmiechnęła się, po czym zaczęła wpatrywać się w króliczka, może starała się prześwietlić wzrokiem jego maskę, kto wie...

soł sori za zapłon - z miłą chęcią - odpowiedziała i uśmiechnęła się ładnie, wstała z sofy i popatrzyła pytająco na mozarta, chociaż tego nie zauważył bo przecież miała maskę. właśnie się zastanawiała czy umie tańczyć, ale chyba umiała, pozdro napieralski i kwaśniewski

ja wiem ja wiem, znaczy podejrzewam cię kim jesteś tajemnicza! xd to poszli na parkiet i zacznę

w takim razie poszli na parkiet i znaj łaskę pana: zacznę